lutego 05, 2010
By
Uzi Boa
Labels:
SL vs LL
/
VR
Kolejny ciąg dalszy mojego prywatnego widzenia kwartalnych statystyk Second Life . Jeśli pamięta ktoś jeszcze krzywą ekscytacji Gartnera (zwana potocznie " krzywą Krzycha "), to na koniec chciałam z lekka do niej kielich podnieść. W skrócie bardzo mówiąc, rzecz w tym, że nowinki technologiczne po okresie pierwszowrażeniowego blasku i chwały mają trzy drogi kariery. Prosto w górę (jak Facebook i Google), chwilowe załamanie, po którym nastąpi zmartwychwstanie i stabilny rozwój albo w wersji trzeciej - los strzały, która, gdy spadać zacznie, upadnie zupełnie. Odkrywcze bardzo, wiem. W mojej skromnej i żadną wiedzą ekonomiczno-marketingową nie popartej opinii, SL błysnęło, zachwyciło, zawiodło, spadło i wcale nigdy z popiołów nie powstało. Proporcjonalnie do czasu istnienia platformy jej spoczynek w technologicznym limbo za bardzo się wydłuża, żeby nadal ufać w triumfalny powrót. Z drugiej jednak strony, nie można jeszcze za bardzo ogłosić śmierci Second Life i nie powi