Alan Watts and the whole world go "hoom-poom-poom hoom-poom-poom"

wtorek, 1 grudnia 2009

Przypadkowo zupełnie wdepnęłam w nagranie z wystąpienia Alana Wattsa. Nie mam pojęcia kiedy i gdzie się odbyło, ale treść (zwłaszcza zakończenie) przypadła mi do gustu niezmiernie, bo melodią pasuje mi do bloga. Niniejszym zamieszczam.
Podoklejałam nawet napisy! (żeby nie musieć zakładać konta na żadnym z serwerów przetrzymujących audio, nie udźwignęłabym kolejnego hasła). Choć tłumaczenia się nie podejmuję.

Miłego odbioru.


"Life is a game, the first rule of which is that IT IS NOT A GAME" - Alan Watts

5 komentarzy :

Hacintho pisze...

Czasem potrafię chwalić "Boga" (Ci, co choć trochę mnie poznali, wiedzą, że nie mówię o Jehowie i Bachusie), jedynie za moją fatalną pamięć i totalne lenistwo... Nie pozwalają mi bowiem one ogarnąć język angielski nawet w stopniu podstawowym. To, że jakoś dogaduję się z moimi znajomymi "z tamtej strony nieodgadnienia" wydaje mi się kwestią przypadku, i nędznej znajomości języka po obu stronach.
Wattsa czytałem po polsku. W pierwszej chwili mnie zachwycił. Był szalenie prosty, a równocześnie na tyle dwuznaczny, ze każde jego zdanie dało się przypasować do konkretnej chwili, każdego zdarzenia. Ale byłem wówczas młodym człowiekiem, pełnym wiary w świat, optymizmu oraz plemników w jądrach. Z wiekiem sceptycyzm wszedł mi w krew, a cynizm stał się tarczą. Owszem, wciąż jestem głupi, ale młodzieńcza ufność zniknęła wraz z bonami NFI.
Watts jest ciekawy, Watts jest mądry, Watts jest przekonujący. Ale nie uwierzę nigdy, że dostąpił Poznania, nie tylko Wszechrzeczy, a Czegokolwiek nawet. Bo facet, który miał trzy żony i siedmioro dzieci, na pewno wciąż jedynie szukał. Szczęśliwy facet, któż by chciał znaleźć, gdy tyle do poszukiwania...

Anonimowy pisze...

Wattsa poznalem po raz pierwszy wlasnie teraz, ale z tego co mowil to chyba Poszukiwanie jest sensem, a Poznanie mozna sobie darowac jako cel?

Uzi Boa pisze...

Sceptycyzm spada niestety na nas wszystkich. Moje rozczarowanie światem podpowiada mi, że nie znajdę człowieka idealnego. Z tego też powodu biografia Wattsa wywołuje uśmiech jedynie, co za nic nie łączy mi się z potrzebą negowania słów przez niego wypowiedzianych. Ostatecznie i tak rozumiem je tak jak ja chce, a nie jak on planował.

Hacintho pisze...

Człowieka idealnego już znalazłaś. :) Niestety, Amadeo podlega czasami mojemu wpływowi, przez co jego idealność nie jest niestety liniowa. Przez co idealnie wpasuje się w nieidealny świat :D

Uzi Boa pisze...

Co mi z tego, że znalazłam, skoro natychmiast i wydaje się trwale straciłam? :)

Copyright © Plateau Project by Uzi Boa
Design out of the FlyBird's Box.