Zamknięcie wyspy SL'ang Life
wtorek, 15 lipca 2008
Labels: Eventy / SL'ang Life / Trochę mniej immersjonistycznieO 18:15 11 lipca 2008 dokończyłam pić colę, zapłaciłam rachunek i ruszyłam na drugą stronę ulicy, gdzie znajdowała się kafejka internetowa, którą upatrzyłam sobie wcześniej. Miałam 45 minut na podłaczenie się do sieci, zalogowanie do SL, podłączenie streamu i wysłanie notek na grupy. Nie mogło się nie udać, więc się nie udało.
Tak oto w skrócie wygląda opowieść o tym, jak oficer nie pojawił się na zamknięciu swojej wyspy.
Wisząc jednym uchem na telefonie, dzwoniąc kolejno do każdej osoby ze Slang Team, a drugim na kablu podłączonym do Jackowego laptopa, przez który podsłuchiwałam, co się dzieje inworld, czekałam cierpliwie, aż zapracowany SL bankier (który miał więcej szczęścia i udało mu się podłączyć do Internetu) skończy uszczęśliwiać avatary wypłatami.
Starał się bardzo i kończył na 15 minut przed końcem koncertu pożegnalnego, w sam raz, żebym zdążyła na pamiątkową fotę.
4 komentarze :
Szkoda.
Tyle rzeczy skończyło się od początku roku. Jest dużo miejsca na nowe... więc to nowe pewnie nastąpi.
Szkoda.
Nie było mnie na pożegnaniu. Chyba nic o nim nie wiedziałam?...
Zostawiłam zaproszenie na forum, na którym jesteś moderatorem Mad! Nawet się nie przyznawaj, że nie wiesz, co Ci tam wypisuję ;))))
A tak na poważnie, to zastanawia mnie, dlaczego coraz częściej widzimy to, co się kończy, a nie ekscytujemy się tym, co się zaczyna.
To świadczy o tym, że jesteśmy starzy i powinniśmy ustąpić miejsca :)
Hyhy, no rzeczywiście, coś na forum było... Ale wiesz jak jest, starszej pani trzeba przypominać :-P
Może to i lepiej, że nie pamiętałam. Nie lubię imprez pożegnalnych.
Co do nowego - lubimy te piosenki, które znamy... więc i to nowe polubimy kiedy już się nam nieco opatrzy.
oby to nowe było już na tyle stare wtedy, żeby trzeba było zamykać i tesknieć dalej :)
Prześlij komentarz