W moim hotelu na drugim piętrze dywan w korytarzu jest zielony z regularnym wzorem kwiatowym. Kwiaty są żółte. Dziś ktoś ustawił buty na dwudziestym szóstym rządku kwiatków. Nie takie zwykłe buty, ale z tych, których używa się do chodzenia po górach. Wyjrzałam przez okno. Faktycznie Tatry. Ucieszyłam się na myśl o tym, że pewnie niebawem będziemy przejeżdżać koło mojego domu. Wpadnę odwiedzić mamę.