I znów to samo

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Urokliwe warkoczyki losu przyprawiły mnie o lekkie mdłości, zaplatając kolejne kółeczko.
Jak bardzo by się nie starać, nie da się ani na proces plecenia wpłynąć, ani go ignorować. Można tylko spiralkować, o ile trafi się na ten moment, gdy przeskakuje kolejne 360° (wersja optymistyczna).
Właśnie mi się świat wydziera do ucha, że to już.
Nie pisałabym o tym, bo ani Was to interesuje, ani Wasz biznes, ale przy okazji wypada pomachać Wam rączką i przesłać całusa.

Stary znajomy pojawił mi się z powrotem, choć incydentalnie, dosyć niespodziewanie. Znajomym jest, mimo iż nie tylko moim, to na tyle starym, że nawet nie łudzę się, że choćby 1/4 z żywych awatarów o nim pamięta.
Nie powiedział nic nowego. Powiedział to samo, co klepię na tym blogu od kilku miesięcy:
"FUNU już nie ma dawno! Bo tam już NIC nie ma. Jak w pustej fabryce. Tylko wiatr gwiżdże."
Poetycko, nieprawdaż?

Uwielbiam symbole. Można się ich złapać. Niech więc będzie, że skoro on mi strzelił na Second Life starcie, on też da znać, że to już meta. Satysfakcjonująca wymówka.

Bez scen i dramatów. Konta nie kasuję. Mam tam w środku jeszcze kilka zabawek. Ale szczerze i z głębi serca wyznaję - o SL pisać już mi się nie chce.
Pewnie jeszcze kilka kolorowych pikseli wpadnie w moje awatarze ręce, ale nie obiecuję, że będę się trzymać tematu. Wypadałoby założyć nowego bloga, ale za leniwa jestem na mnożenie bytów. Jeszcze się zastanowię.

Tak czy owak, dzięki.

Całusy,
Uzi

13 komentarzy :

Linka pisze...

no i cool. Pisz o czym innym, byle dużo obrazków :)

Pewnie dla nowych użytkowników nadal w środku dzieje się sporo, nie tylko wiatry i "rybie" gwizdy.
Ja funu również odnajduje mało, przemądrzałe niedoszłe polonistki, banda dzieciaków itd
Z tym , że nadal mam w sl parę spraw które w nim mnie trzymają.
Jeśli ty ich nie masz, pakuj się :)
Buziak

Linka pisze...

aa i piszę , że kocham..

ło boże..

Hacintho pisze...

Ok, więc konkretnie:
Ochujałaś???
W zasadzie, Uzi nie jest dla mnie jako osoba w SL szczególnie bliska, ot, znamy się. Ale podziwiam ją, bo pozostała jedną z niewielu normalnych jeszcze osób aktywnych na SL. Bez tych humorów, stanów przedmiesiączkowych, i chorobliwego Ja. Więc protestuję. Marny to protest, gdyż tylko mój, ale gdy Uzi będzie, wiadomym jest, że można na coś czekać. A czekanie jest w życiu najlepsze.

Uzi pisze...

Linka, jasne, że mówię o swoim sl, nie o Twoim czy kogoś tam.
(też Cię kocham rzecz jasna, warto było zadeklarować odejście, żeby to usłyszeć).

Hac, przenoszę się do rl raczej, więc skoro tak mnie lubisz, to piwo w przyszłym tygodniu?

Anonimowy pisze...

No, skoro odchodzisz, zaczynam żałować, że tak mało Ci dupę zawracałam i za mało krwi napsułam.
A mogłam...

Nikogo do niczego namawiać nie mam zamiaru.
I myślę sobie od dłuższego czasu, że pierwszy dzień nudy w SL będzie moim w SL dniem ostatnim.
Też bez szczególnej pompy.
Więc jakoś tam Cię rozumiem ;)

Moja ulubiona Uzi przesiadywała na tarasie swojego mieszkanka w Second Wachock.
No i jednej nocy pod tarasem del Mar nie zapomnę długo :)

Anonimowy pisze...

milego trzeciego zycia. mikidtaiwan

Uzi pisze...

Ja nie umarłam!
Źyję!

ech, nvm...

Anonimowy pisze...

No i co z tego? Powspominać nie wolno?

Hacintho pisze...

Nie była już młoda, ale mogła jeszcze pożyć... Widziałem Ją nie tak dawno; nie powiem, żeby kwitła, ale bodaj jeno kilka zżółkłych liści z niej opadło... Nawet początków demencji nie było po Niej widać... Requiescat in pace...

Hacintho pisze...

Przy okazji - gdzie i kiedy stypa? :)

Uzi pisze...

Ha, czyli jednak pretekst do imprezy. Może być.
Hac organizuje. Mad strzeli przemowę wspominkową. Linka polewa.

Anonimowy pisze...

Przemowę? A myślałam, że jak przyniosę sałatkę to wystarczy.

Uzi Boa pisze...

Może być. Hac ustalił, że opłakujemy mnie we wtorek w Wrocławiu. Zapraszam.

Copyright © Plateau Project by Uzi Boa
Design out of the FlyBird's Box.