(fotka ta i dwie pozostałe by Ennio Morane)
"Your world. Your imagination"
Huh... cóż za pontencjał. Wiem, wiem, ekscytujące. Aż ciarki przechodzą po plecach, nie? Niesamowita ta świadomość, że można wszystko, co tylko zrodzi się w głowie.
Ale spokojnie. Usiądźmy, zróbmy sobie kawę i zastanówmy się poważnie, jak to wykorzystać. Żeby nie spaprać. Szkoda by było.
Jakieś pomysły?
Hmmm...
Ja chyba wiem. Trochę to szalone, ale co tam, będzie fun. Co Wy na to, żeby ponakładać sobie na siebie nieco ograniczeń? Przecież nie ma większej wolności niż dobrowolne z niej zrezygnowanie. Ubaw po pachy. Chodźcie, zrobimy sobie w SL drugie RL, co? Będzie fajnie. Wszyscy przecież kochamy powtórki seriali w telewizji, odtwórczość i powtarzalność to nasza natura, nie wstydźmy się, że kopie to szczyt naszych możliwości.
To może zróbmy tak - zabawa polega na tym, że najpierw dajemy sobie powiedzieć, że "w Second Life chcemy wspierać Mieszkańców kształtujących własne doświadczenia i dokonujących własnych wyborów" (cytuję tłumaczenie Anulki), a później robimy wszystko, żeby możliwości wyboru się pozbawić. Kto pierwszy utknie w sytuacji bez żadnej opcji, kto pierwszy dotrze do miejsca, od którego biegnie już tylko jedna, słuszna i poprawna droga, ten wygrywa 10k L$.
Na początek BigSix. Normy społeczne są klawe, zwłaszcza jeśli skopiowane z 1st life. Mamy je tak pięknie wdrukowane w głowę, naturalnie i bezwiednie się im poddamy. Nie daj Boże ktoś by spróbował świadomie zredefiniować swoje zasady kontaktów międzyludzkich. Brrr... aż się wzdrygam na samą myśl!
Potem proponuję przystać na odebranie prawa własności. To kluczowe, zawsze się z tego rodzą problemy. Jakoś te konotacje z godnością człowieka się wkradają, a personalizm zabija zabawę.
Dobrym pomysłem jest też zakazanie hazardu. Wiadomo, kusi. Słabi jesteśmy. Dobrze żeby ktoś nam powiedział, że nie wolno. Przy okazji za jednym zamachem ukróci się też te rosnące fortuny. Zarabianie dużych pieniędzy tylko przewraca ludziom w głowach.
Kolejnym właściwym krokiem musiało być wpakowanie się ludziom do sypialni. Co tam, że wszyscy z założenia pełnoletni. Niech wiedzą, że są obserwowani, niech frustracja narasta. Your world. Your imagination - ale nie w łóżku na litość boską... przecież są jakieś zasady jeszcze na świecie!
O! wiem, wiem! A później trzeba koniecznie tych brudnych perwersów zamknąć na oddzielonym od reszty SL terenie. Niech nawet w search nie będzie ich widać. A jak ktoś będzie tam chciał wejść do nich, to będzie musiał opłacić myto w postaci danych osobowych. No przecież nie zacznie biegać w lateksie i obroży, jak już powie gdzie mieszka, nie? To wszystko dla naszego dobra, dla dobra harmonijnie funkcjonującego społeczeństwa w świecie wiecznej szczęśliwości.
Koniec
P.s. Bardziej rzeczowy komentarz do najnowszych decyzji Linden Lab znajdziecie u Gwyn.
-----------------------------
Nie mam potrzeby obrażania ludzi, nie potrafię grać w pokera i nie kręci mnie sex z chomikiem. Ale lubię mieć iluzję, że to moje wybory i moje będą ich konsekwencje. Czy nie na tym polega bycie dorosłym? Chyba tak i chyba będzie trzeba się dać zamknąć w tym szykowanym dla dorosłych getcie. Zabieram się zatem za pakowanie i przygotowania do przeprowadzki.
Na koniec małe skojarzenie z lekturą moją ostatnią. Pewnie bym sobie podarowała ten cytat, bo mocno na wyrost, ale filmik wsadzony przez Morrigan na forum stał się mi wymówką.
Pod koniec 1941 Niemcy wymyślili coś nowego. (...) Wszystkie nasze 12 osób rodziny dostały teraz do mieszkania 2 1/2 małego pokoika... Ale to nie było jeszcze prawdziwe getto. Póki co, wolno było się ruszać po całym mieście, byle być wieczorem w domu.Art Spiegelman, Maus
Kiedyś ten zły i niekochany Węcławski powiedział, że wirtualna rzeczywistość jest 'miękka', że pozwala na działania wolne od konsekwencji w 'twardym' realu i dzięki temu można więcej. Ale to straceniec, nie ma co go słuchać... Lepiej zwyczajnie zmieńmy nazwę platformy na Second First Life. Nie będzie przynajmniej niedomówień.
SL straciło urok.
4 komentarze :
Jest też tak, że wyobraźnia bywa chora. Nikt jednak nie zabrania mieć świata swojej chorej wyobraźni. Co się jednak stanie, gdy taki ktoś spotka się z innym? Czy już swoją obecnością i realizacją wyobraźni narzuca chory świat innym?
Wydaje mi się, że jest to kolejny argument za tym, że jest jeden świat i jedno życie. Do RL również stosuje się tę samą formułę: your world, your imagination.
A coz to znaczy "chora wyobraznia" i "chory swiat" (ten mial byc wszak tylko jeden)
Bardzo trafne pytanie. Doprawdy nie wiem. Chyba, że moja wyobraźnia jest chora i świat mój chory? Oznaczałoby to wtedy, że wiem doskonale z własnego subiektywnego doświadczenia, co to jest chora wyobraźnia i chory świat.
Zasadniczo należy odróżnić subiektywne widzenie świata, które zwykło się nazywać światem subiektywnym, od świata intersubiektywnego, czyli świata dostępnego też innym. Chory świat jest tym subiektywnym sposobem widzenia świata.
Należy jednakże podkreślić, że nasz subiektywny sposób widzenia świata, a także nasza wyobraźnia mają wpływ na nasz sposób traktowania świata, kształtowania go. Kształtowania świata tzw. intersubiektywnego. Inaczej mówiąc, może się zdarzyć tak, że ktoś kształtuje świat intersubiektywny wedle swojej wyobraźni, która jest trudna do zaakceptowania przez innych, trudna do zrozumienia lub wręcz szkodliwa.
acha i mała uwaga, nie każdy świat subiektywny jest chory. Tego nie napisałem.
Prześlij komentarz