Primting

piątek, 20 marca 2009

Jest coś zabawnego w tym zauważonym przez Arystotelesa pędzie człowieka do naśladowania. Jest coś ironicznego w fizyce kwantowej, która kazała zwątpić w obiektywność tego, co odtwarzamy. Coś przytłaczającego w Derridzie mówiącemu o niemożności. Coś rozpaczliwego w Searle'u ratującego nas normami. Jest coś, co każe mi optować za pragmatyzmem, mimo tego (a może właśnie dlatego), że w niego nie wierze. Realizm.
Wierze w realizm.
Nie realizm jako styl, nie taki, co mówi o zwierciadle przechadzającym się po gościńcu. A przynajmniej nie do końca. Wierze w realizm punktów widzenia, w realizm interpretacyjny, w realizm magiczny i w realizm bez granic, w realizm wierności materiałowi. (Ha! wychodzi mi wyznanie wiary, manifest. Niech będzie.)
Wierze w realizm Garaudy'ego, który mówi, że "być realistą to nie znaczy imitować rzeczywistość, ale oddawać jej dynamikę, nie kopiować czy kalkować rzeczy, zdarzenia czy ludzi, lecz uczestniczyć w twórczym akcie powstawania świata, odnajdować jego wewnętrzny rytm".
Wierzę w napięcie między mimesis a kreacją. Wierzę, że odtwarzanie rzeczywistości oznacza stworzenie jej nowego, odbiegającego od potocznych prawd obrazu. I na tym gruncie wierze w Second Life.

Jest coś fascynującego w poziomie meta. W odtwarzaniu odtworzenia. Jeśli obraz namalowany na płótnie jest odtworzeniem rzeczywistości (jakkolwiek pojętej); jeśli SL jest odtworzeniem (również jakkolwiek pojętej) rzeczywistości; to czym jest RL obraz odtworzony w SL?
Primting, czyli 'prim(ed pain)ting' jest czymś, co warte jest uwagi.
Poniżej kilka przykładów (zniekształconych). Dla zainteresowanych SLURL do Primmed Paintings sim.




Rene Magritte / Dekka Raymaker Son of Man




MC Escher / Solkide Auer Relativity




George Bellows / Bryn Oh Steam Stag at Sharkey's




Marcel Duchamp / Paula Dix Fountain

2 komentarze :

Anonimowy pisze...

Jak widać Uzi dąży ku doskonałości (która ze względu na ułomność naszej przestrzeni trójwymiarowej może być nazwana jedynie PERFEKCYJNĄ NIEDOSKONAŁOŚCIĄ). Wartałoby się pokusić o eksperyment myślowy i rozpiąć osobę Uzi - najpierw z przestrzeni trójwymiarowej na przestrzeń k-wymiarową. Już dodanie jednego wymiaru brzmi apetycznie. A rozpinając na przestrzeń pięciowymiarową dostrzegamy wszelkie możliwe prawdopodobieństwa kim by mogła być królowa (wyobrażacie sobie Uzi jako poddaną w republice rządzonej przez Linkę?). Frykaśnie!

Little Elf in WonderLand pisze...

Uzi z pluszowymi łapkami... Hmmm... Czy to nie łapki królika? :)

Copyright © Plateau Project by Uzi Boa
Design out of the FlyBird's Box.