Północ zastała mnie na Open Gridzie. Poszłam tam posklejać moje pierwsze samodzielnie wykonane włosy. Akurat gdy blond loczki zaczęły się ilością primów niebezpiecznie zbliżać do trzeciej setki, na IM wyskoczyło mi "ciebie też pogięło?". Spojrzałam na moją fryzurę i przytaknęłam w myślach. A jednak nie o to szło.
Dostałam TP i moim oczom ukazał się uroczy widok (fota powyżej). Faktycznie lekko nas powyginało. Nieco czasu zajęło załapanie, że właśnie zmieniła się data z 31 marca na 1 kwietnia i wypada cierpliwe przeczekać 24 godziny. Korzyść z tego taka, że primowe włosy przestały być potrzebne.
Mniej więcej w tym samym czasie Ennio podrzucił mi arytkuł z "Territoire digital" o intrygującym tytule New teleportation policy in Second Life. Zgodnie z prezentowanym tam planem zmian na drugą połowę tego roku, TP będzie niebawem płatne. Przytoczona argumentacja zdaje się być całkiem sensowna.
M. Linden explained the rationale behind that decision: “We asked a studio to the Best Business Board. They determined that virtual worlds would not differentiate enough from the current World Wide Web, which we call the ‘2D Web’, if there was no notion of distance. If everyone has the ability to teleport from one place to the other, there’s no point in building roads, cars, or boats. You can’t raise the value of shops next to a famous bar or concert hall if distance does not matter.”
To, co śmieszy awatary (bo obawiam się, że jednolindenowe podróże są pomysłem z tej kategorii - choć nie ukrywam, że trochę żałuję, bo byłoby weselej) ma swój specyficzny urok.
I tak jakoś nagle przypomniała mi się zachwycona jakimś tam fragmentem łódzkiej Manufaktury Ayumi, która może mówić, co chce, wszyscy widzieli, że podniosła rączkę, żeby sprawdzić kreatora.
-------------------------
[update]
No tak, dzień się nie skończył...
Wróciłam po moje primowe włosy i czekała na mnie kolejna niespodzianka (tym razem naprawdę mam nadzieję, że to żart).
To nie będzie nudna doba.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz