W naszym pikselowym świecie pełnym niespodzianek pojawiła się nawa zabawka - mega-maze. phantom prims, invisible prims... no cóż, nie przepadam za takimi upiększeniami, ale widać były konieczne. Przynajmniej estetycznie zostało minimalnie. Żałuję tylko, że te udawane primy wsadzone były w ściany, nie w podłogę. Pięknie by się spadało z 3000 metrów.
No nic, zajmijcie się szukaniem wyjścia, jeśli komuś się nudzi, ja biegnę zrobić swoje w RL, bo na wieczór umówiona jestem na turniej othello u Beaty w Palmie. Coś radosnego jest w myśli, że nie mam szans wygrać (przecież oni tam tną w te kulki całymi dniami). A jednak odmówić sobie nie potrafie, bardzo relaksująca gierka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz