Pracowałam na niego ciężko, nawołując na lucky chairs w nieistniejącym już sklepie niejakiego RichardaR. Wpychałam ludziom kiepskie ciuchy z klawymi skryptami do RPG-ów. Dobrze płacił, 100L$/h.
Po miesiącu zabrał mnie na zakupy, które skwitował krótkim "good job Rick" i zasiedliśmy do wielogodzinnej, poważnej rozmowy, podczas której z rodzicielską troskliwością objaśniał mi zawiłości i sekrety tego, czego "young lady should be aware of" w bezlitosnym świecie Second Life. Uzbrojona w świeżo przyswojoną wiedzę i powierzony w zaufaniu folder z LM-ami (nazwany uroczo "romantic places"), wyfrunęłam z gniazdka. To był czas, kiedy Second Poland nie istniało jeszcze na mapach Linden Lab, a Centrum Polska było małym białym budyneczkiem obok siedziby "Przekroju". Ale to już zupełnie inna historia... :)
P.s. Apeluję do wszystkich SL blogerów o upublicznienie swoich najstarszych fotek!
------------------
- Huuu... Morri się przyłożyła! -> początki Morrigan Polanski.
- Linka nadrabia zaległości -> początki Linki Deminy.
- Ayu doszła do wniosku, że powinnien jej się liczyć post z zeszłego miesiąca. Poniekąd... tyle że foty nie ma -> początki Ayumi Cassini.
- Wspomnienia na wagę złota różowej Wielkiej Matki polskiego SL -> początki Agnieszki Allstar.
7 komentarzy :
:)))
o, Ogiemu odjęło mowę. Udało się!
Hmm nieeee XD w sensie napewno siebie tak pierwsze moje próby zrobienia czegoś swojego nie pokaże :P........ bynajmniej tak szybko :P:D
hmm trochę ujawnię ,że coś ala wiśniewski :P miałem na głowię w SL-u ;]
No może nie do końca.
Zamiast gadać, wolałem powspominać ;)
Ale przyznaję się bez bicia: ciężko wzrok oderwać :)
wspanialy pomysl , Uzius:)))))
Haaaa, poszukam, poszukam. Częściowo mój rozwój widać na blogu, w postach o domu, a raczej kolejnych domach.
Uzi, zainspirowałaś mnie ;-)
Czekam drogie Panie, czekam niecierpliwie! :)
Prześlij komentarz